Agresywne zachowanie u osoby z Alzheimerem
Dodane 4778 dni temu przez: wiesiek
Jak sobie radzić z agresją osoby chorej?
- Dodane 4778 dni temu przez: maria Dodaj komentarz
-
Dodane 4777 dni temu przez:
jolaw
Prawda. Trzeba chcieć rozumieć, jak czuje się chory, co nim powoduje. Pierwsza zasada: poczucie bezpieczeństwa. Jeśli chory czuje się zagrożony, to naturalne, że będzie się bronił... Czasem wygląda to na błędne koło.Dodaj komentarz
-
Dodane 4770 dni temu przez:
Joannap
przytoczę :
>>>Ataki gniewu, krzyki właściwie towarzyszą cały czas mi towarzyszyły (z przerwą luty 2008/ maj 2009).
Takie sytuacje (krzyk) są w różnym nasileniu i bez ostrzeżenia zaczyna się krzyk na „wyimaginowanego wroga”.
Złość, krzyk, czy gniew i wybuchy niepohamowanej agresji - nie jest tak naprawdę kierowany bezpośrednio pod adresem opiekuna.
To zdecydowanie reakcja na ogromną dawkę strachu, bo chory jest zamknięty w hermetycznym świecie „ demonów, strachów, niepamięci, irytacji i niemożności”.
Takie sytuacje są niemal na tym samym poziomie trudności, co uporanie się wewnętrzne z incydentami łazienkowymi. Później dochodzą jeszcze trudniejsze kłopoty ….
Na ataki gniewu, krzyki czy fizyczną agresję ( tych ostatnich na szczęście było tylko kilka) miałam tylko jeden sposób, który zresztą nie zawsze dział, – gdy Mama krzyczała, złościła się - starałam się ją uspokoić zajmując np.: grą, kartami, rysunkami, albumem, lub zmuszałam Ją dosłownie do spaceru ( chodzenie po powietrzu uspokajał Ją najszybciej). Gdy zwierzak u nas zawitał w domu krzyki ustały. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego, po prostu – chyba głaskanie psa, zabawy z nim pozwalały Mamie odprężyć się i sprawiały Jej niewątpliwą przyjemność.
Fizyczna agresja, – gdy doszło do takiej sytuacji, po prostu wycofałam się z pokoju Mamci. W innym przypadku musiałam zwyczajnie „od tyłu” złapać Mamę za obie ręce i poczekać aż ten stan minie. Kłopot polega głownie na tym, że do takiej sytuacji
-nie można przygotować się,
- ataki następują bez żadnego ostrzeżenia
- w skrajnych sytuacjach „unieruchomienie” chorej osoby po prostu ratuje życie nie tylko opiekunowi, ale i samemu choremu – chory może dotkliwie rozbić głowę, pokaleczyć się itd.
Zaborczość – to trochę można porównać do sytuacji: berbecia kurczowo trzymającego się spódnicy mamy. Płaczącego, gdy mama znika, choć na moment. To porównanie doskonale oddaje charakter problemu.
Mama po prostu stała się dosłownie i w przenośni moim cieniem. Wszystkie najprostsze czynności robiłyśmy razem.
U Mamci taki stan trwał dość krótko i wielokrotnie pojawiał się, lecz już w dużo mniejszym nasileniu. Recepty na to nie znalazłam, chyba, dlatego że to jeden z łagodniejszych objawów.
Rozmowy: dzięki prowadzeniu rozmów dość szybko mogłam ustalić, jakie słowa Mama rozumie a co już można „wykreślić na zawsze z Jej słowniczka”. Gdy nie byłam pewna: czy aby na pewno Mama rozumie, co mówię czy o co proszę ratowałam się „doświadczeniami” prosząc o wykonanie jakiejś czynności, np.: Mama wykonywała (wielokrotnie) jakieś zadanie tylko w części i zacinała się. Było jasne, że od tego dnia coś znika z planu zajęć, czy ze słowniczka. Z czasem umiejętność mowy zanika: najpierw to tylko słowa znikają, całe zdania, później chory posługuje się tylko pojedynczymi wyrazami aż do chwili, gdy może wydawać tylko dźwięki.
Dodany 4762 dni temu przez: taneska Mój pies również stał się mamy ulubieńcem i głaskanie go sprawia jej dużo radości.Dodaj komentarz -
Dodane 4320 dni temu przez:
maagdalenaa_1978
Najważniejsze to zapewnić choremu poczucie bezpieczeństwa i spokój.Dodaj komentarz
Dodaj swoją odpowiedź
Dodane 4778 dni temu przez wiesiek
wiesiek
Zarejestrowany 4782 dni temu
Aktywność:
- Zarejestrowany: 4782 dni temu
- Ostatnie logowanie: 4315 dni temu
Statystyki:
- Dodane pytania: 35
- Dodane odpowiedzi: 23
- Dodane oceny: 50
- Punkty: 34
Opiekun chcący się opiekowac musi mieć niewyczerpalną cierpliwość i umiejętność wielokrotnego odpowiadania na to samo pytanie zadawane przez chorego. Jeżeli jesteśmy nerwowi komunikujemy się odpowiadając krzykiem lub zdenerwowaniem. Te emocje odbiera chory i sam zaczyna być agresywny.
Przy zaburzonych emocjach w chorobie Alzheimera emocje są udzielane, czyli odbierane z zewnątrz. Jeżeli my jesteśmy zdenerwowani, zdenerwowany staje sie też nasz podopieczny. Dlatego musimy rozróżnić rzeczy ważne i mniej ważne i NIE STARAĆ SIĘ za wszelką cenę porządkować życia tak swojego jak i osoby chorej wg. starych schematów i przyzwyczajeń.