1

Jak najbardziej pozytywnie, właściwie zacząć opiekę nad osobą z Alz.?

Dodane 4486 dni temu przez: karolina
Witam wszystkich. Bardzo prosze o wsparcie mnie swoja wiedzą i doświadczeniem. Posiadam narazie niewielkie doświadczenie w opiece nad osobami z chorobą Alz. Niebawem mam nadzieję rozpocząć pracę opiekuńczo pielegnacyjną z babciunią cierpiącą na Alz. Mam sporą wiedzę teoretyczną oraz pracowałam jako arteterapeutka w domu opieki w UK (pacjentami byli sami panowie z Alz.) ale poraz pierwszy będę zajmowała się przez 9 godz dziennie jedną osobą. Jest to zupełnie inna bajka... Mniej więcej wiem co mnie czeka ( praktyki w ośrodku hospicyjnym w Pl) ale zastanawiam się jak powinno wyglądać moje pierwsze spotkanie z pacjentką, jak zacząć, jak nie wystraszyć i wzbudzić zaufanie.? Babciunia jest w pierwszej fazie choroby, jednak frustracja z powodu pogarszającej się pamięci powoduje u Niej dużą nerwowość i agresję. W końcu to ja - obca osoba- wkraczam na Jej terytorium z woli rodziny... Jak Wy wyobrażacie sobie takie pierwsze spotkanie opiekuna z zewnątrz z osobą chorą na A. ? ( oczywiście staram się zebrać jak najwięcej informacji o Babciuni, jej młodości, życiu, przyzwyczajeniach i upodobaniach) Za wszystkie rady będę baaaardzo wdzięczna !
  • 1
    Dodane 4482 dni temu przez: jolaw
    Tym osobom trzeba poczucia bezpieczeństwa - aby zdobyć zaufanie, trzeba chcieć być dobrym towarzyszem, jak kochająca wnuczka. Z kontaktów, codziennej relacji i obserwacji, w sposób naturalny ujawnią się potrzeby, kłopoty. I ważne, żeby w cierpliwy sposób, z miłością je rozwiązywać.
    Czasem wystarczy być, chcieć słuchać. Będzie dobrze :)) Powodzenia, Kochana :))
    Dodaj komentarz
  • 1
    Dodane 4482 dni temu przez: jolaw
    Wczoraj po dłuższej przerwie (związanej z moją niedyspozycją) byłam na spacerze z moim chorym Tatą. I wiadomo, póki jest dobrze, to jest dobrze: idziemy sobie i rozmawiamy, jest OK. Ale kiedy widziałam, że już jest zmęczony i powinniśmy wracać, a On wybierał inną drogę, musiałam obstawać przy swoim, perswadowałam swoje racje. Wtedy mój Tato zatrzymał się, spojrzał na mnie, zajrzał dosłownie w oczy, aby się upewnić, czy ja, to ja: czy mówię szczerze; aby znależć ten punkt zaczepienia - czy może mi zaufać...
    Dodaj komentarz

Dodaj swoją odpowiedź

Dodane 4486 dni temu przez karolina

karolina
Zarejestrowany 4487 dni temu

Aktywność:

  • Zarejestrowany: 4487 dni temu
  • Ostatnie logowanie: 4486 dni temu

Statystyki:

  • Dodane pytania: 1
  • Dodane odpowiedzi: 0
  • Dodane oceny: 0
  • Punkty: 1