Babcia męża chora na alzheimera
Dodane 4222 dni temu przez: mlowek
Witam,
mam naprawdę ogromny problem, a najgorsze jest to jak go rozwiązać...Dwa lata temu wyszłam za mąż i wprowadziłam się do domu męża na piętro, na którym mieszka babcia męża, piętro wyżej mieszkali rodzice męża (córka babci z mężem). Na początku wszystko było w porządku, ale po kilku miesiącach babcia zaczęła mówić do siebie na głos, przypuszczam, że zawsze tak robiła, ale jak my się wprowadziliśmy to się powstrzymywała. Mówiła do siebie różne rzeczy, najczęściej to były wyzwiska pod moim adresem, nie rozumiałam dlaczego, więc zapytałam o co chodzi i wtedy był pierwszy wybuch agresji... a, że mam nerwicę i problemy z sercem dość mocno to przeżyłam. Później zaczęły się oskarżania o kradzieże, mnie i teściowej, starałyśmy się zachowywać zimną krew i zawsze wyjaśniać sprawę do końca. Teściowa zmarła w tym roku, babcia ma jeszcze jedna córkę, która mieszka obok. Ja poszperałam kiedyś w internecie i stwierdziłam, że są to objawy alzheimera. Babcia narazie wszystkich jeszcze poznaje i nie ma problemów z wychodzeniem. Próbowałam rozmawiać z jej córką aby poszła z nią do lekarza, ze mną nie pójdzie, bo mi nie ufa, ale wszyscy twierdzą, że już za późno, że choroba za bardzo się rozwinęła i nic już nie pomoże. Zostałam z tym sama, boję się co będzie dalej, nie mamy dzieci, bo boję się zajść w ciążę przy takiej dawce stresu...Babcia też się meczy, czasami mi jej żal, czasami jestem na nią wściekła, ale wiem, że muszę zachować zimną krew, zawsze staram się być spokojna. Co mogę zrobić aby pomóc jej i sobie?
mam naprawdę ogromny problem, a najgorsze jest to jak go rozwiązać...Dwa lata temu wyszłam za mąż i wprowadziłam się do domu męża na piętro, na którym mieszka babcia męża, piętro wyżej mieszkali rodzice męża (córka babci z mężem). Na początku wszystko było w porządku, ale po kilku miesiącach babcia zaczęła mówić do siebie na głos, przypuszczam, że zawsze tak robiła, ale jak my się wprowadziliśmy to się powstrzymywała. Mówiła do siebie różne rzeczy, najczęściej to były wyzwiska pod moim adresem, nie rozumiałam dlaczego, więc zapytałam o co chodzi i wtedy był pierwszy wybuch agresji... a, że mam nerwicę i problemy z sercem dość mocno to przeżyłam. Później zaczęły się oskarżania o kradzieże, mnie i teściowej, starałyśmy się zachowywać zimną krew i zawsze wyjaśniać sprawę do końca. Teściowa zmarła w tym roku, babcia ma jeszcze jedna córkę, która mieszka obok. Ja poszperałam kiedyś w internecie i stwierdziłam, że są to objawy alzheimera. Babcia narazie wszystkich jeszcze poznaje i nie ma problemów z wychodzeniem. Próbowałam rozmawiać z jej córką aby poszła z nią do lekarza, ze mną nie pójdzie, bo mi nie ufa, ale wszyscy twierdzą, że już za późno, że choroba za bardzo się rozwinęła i nic już nie pomoże. Zostałam z tym sama, boję się co będzie dalej, nie mamy dzieci, bo boję się zajść w ciążę przy takiej dawce stresu...Babcia też się meczy, czasami mi jej żal, czasami jestem na nią wściekła, ale wiem, że muszę zachować zimną krew, zawsze staram się być spokojna. Co mogę zrobić aby pomóc jej i sobie?
- Dodane 4221 dni temu przez: moderator Dodaj komentarz
-
Dodane 4220 dni temu przez:
jolaw
Witam serdecznie i gorąco pozdrawiam :))Dodaj komentarz
Niektórzy mówią, że zawsze są dwa wyjścia: zostawić problem, nie ruszać - nic już się nie poradzi oraz coś zmienić.
To nie musi być Alzheimer, ale jakaś choroba otępienna. Jednak koniecznie trzeba zdiagnozować i zastosować leki wspomagające.
Kluczową sprawą w opiecę tymi chorymi jest poczucie bezpieczeństwa - czyli atmosfera zaufania, spokój, miłość. Warto zdobyć zaufanie Babci przez delikatne dobre uczynki, uśmiech, głaskanie, przytulanie. Mnie bardzo pomagało, kiedy śpiewałam i żartowałam - oczywiście stosownie do sytuacji. Ale często rozbrajałam mojego nieprawdopodobnie napiętego Tatę jakimś wygłupem, np. zapytałam nieraz: Jak tam, Tatuś? Lepiej? Czy lepiej nie mówić? :) Zawsze reagował śmiechem. A kiedy się roześmiał - już jakby spłynęło z Niego wcześniejsze zdenerwowanie (najczęściej spowodowane zmartwieniem swoim stanem - tym, że nie pamiętam, a powinienem - o czymś mówią, ale nie wiem, nie rozumiem w czym rzecz!) Bywają też urojenia. Zresztą - kiedy człowiek się gubi, nie pamięta gdzie i co położył, to łatwo o zdenerwowanie, że ktoś go ukradł, bo przecież nie zgubił! A mógł tak dokładnie schować...przed sobą samym nawet.. ;))
Trzeba się uczyć radzenia sobie z tą chorobą, jak z każdą zresztą, prawda? Nie bać się i - co chyba najważniejsze - KOCHAĆ :))
Życzę powodzenia!
Zawsze chętnie pomogę :))
Dodaj swoją odpowiedź
Dodane 4222 dni temu przez mlowek
mlowek
Zarejestrowany 4222 dni temu
Aktywność:
- Zarejestrowany: 4222 dni temu
- Ostatnie logowanie: 4221 dni temu
Statystyki:
- Dodane pytania: 1
- Dodane odpowiedzi: 0
- Dodane oceny: 0
- Punkty: 0
STOWARZYSZENIE POMOCY OSOBOM Z CHOROBĄ ALZHEIMERA
tel. 22 622 11 22
wtorek, czwartek w godz. 15.00 - 17.00